Od paru dni słyszymy straszenie od strony mediów 'świńską grypą' z naciskiem na sensacje. Media podają tylko statystyki, które bezpośrednio wpływają na samopuczucie naszego społeczeństwa. Może cofnę się parę lat wstecz aby Wam przypomnieć wielkie hallo w sprawie 'ptasiej grypie'. Dużo osób pamięta sytuacje, nagonkę przez media a tak naprawdę sprawa skończyła się wielkim niczym. W ten czas miało to duży wpływ na kryzys sektora mięsnego a dokładnie drobiu. Każdy kto pamięta wie jak było i jak się skończyło. Może przejdziemy do meritum tematy, 'świńskiej grypy'. Zainteresowałem się sprawą i zacząłem grzebać po internecie, dużo. Wszędzie widzimy 'Pandemia grozi światu!' itp. Trafiłem przed chwilą na stronę dotyczącej 'świńskiej grypy', dostępna pod tym adresem. Można tam dowiedzieć się paru ciekawych informacji dot. tego szczepu grypy. Zaciekawiła mnie wypowiedź a raczej 'wywiad' z prof. Czapińskim, który jest dostępny poniżej.
Epatowanie informacjami o świńskiej grypie, w których brak rzetelnego przekazu, a główny nacisk położony jest na emocjonalny tytuł i komentarz, świadczy o ogromnej nieodpowiedzialności mediów - ocenia psycholog społeczny, prof. Janusz Czapiński. - Przywoływanie epidemii hiszpanki, w wyniku której zginęły miliony ludzi, jest niepoważne w sytuacji, w której mamy do czynienia z ok. setką ofiar i ze spadającym z dnia na dzień, czy niemal z godziny na godzinę wskaźnikiem umieralności z powodu tej choroby - wcześniej to było pięć procent zakażonych - teraz już doszło do jednego procenta - powiedział Czapiński. - Moim zdaniem to świadczy o ogromnej nieodpowiedzialności mediów. Tzn. zamiast podawać ten odsetek, który właściwie jest zbliżony do odsetka powikłań i zgonów z powodu zwykłej grypy, tyle że w innych grupach wiekowych, robi się z tego jakąś wirusową wojnę światów - podkreślił. - Ja bym apelował po pierwsze o to, żeby nie epatować tytułami i żeby podawać po prostu suchą informację: ile osób zostało zakażonych, jak, gdzie, jaki pośród zakażonych jest odsetek tych, którzy zmarli. Wyłącznie rzeczowa informacja bez tej otoczki, bez tego komentarza czysto emocjonalnego, który działa także na emocje odbiorców - powiedział psycholog. Dodał, że chciałby by media wyznaczyły sobie granicę pogoni za zyskiem. - Niech gonią za zyskiem, tylko niech nie przekraczają jednej granicy - mianowicie granicy wywoływania paniki społecznej - podkreślił. Czapiński ocenił, że świadome żerowanie przez media na krwi, przemocy, patologiach, to jest jakby ich elementarz. - Media oczywiście z tego żyją, ponieważ wpisują się w taką niezaspokojoną wiecznie potrzebę człowieka, żeby doświadczać cudzego nieszczęścia. Tylko jeśli mowa jest o tym, że gdzieś na świecie jest wojna i pokazuje się trupy, albo z jakichkolwiek innych powodów - katastrofy naturalnej - pokazuje się, że gdzieś zginęło kilkadziesiąt czy kilkaset osób to Polak może czuć się bezpiecznie - powiedział Czapiński. - Ale w momencie, w którym z bardzo odległego od Polski ogniska zakażenia grypą, dla której wskaźnik umieralności wynosi 1 proc. czyni się sprawę narodową, to już wykracza poza naturalną skłonność mediów do epatowania odbiorców złem, dlatego że pociąga za sobą realne zło paniki np. na rynku mięsnym - podkreślił psycholog. - Dlatego mówię o przekroczeniu pewnej granicy odpowiedzialności mediów - dodał. Według Czapińskiego weszliśmy w sezon ogórkowy jeśli chodzi o politykę, zbyt mało dzieje się nowych, interesujących rzeczy, a media muszą z czegoś żyć, nie biorąc pod uwagę kosztów i konsekwencji społecznych tworzenia wrażenia, że świat został opanowany przez wirus, któremu nie jesteśmy w stanie zaradzić&. Źródło: PAP/GWMyślę, że mówi to wszystko za siebie. Czy będzie powtórka z rozrywki?
Ciekawi mnie zdanie Wasze na ten delikatny temat