Skocz do zawartości

Witamy w Nieoficjalnym polskim support'cie AMX Mod X

Witamy w Nieoficjalnym polskim support'cie AMX Mod X, jak w większości społeczności internetowych musisz się zarejestrować aby móc odpowiadać lub zakładać nowe tematy, ale nie bój się to jest prosty proces w którym wymagamy minimalnych informacji.
  • Rozpoczynaj nowe tematy i odpowiedaj na inne
  • Zapisz się do tematów i for, aby otrzymywać automatyczne uaktualnienia
  • Dodawaj wydarzenia do kalendarza społecznościowego
  • Stwórz swój własny profil i zdobywaj nowych znajomych
  • Zdobywaj nowe doświadczenia

Dołączona grafika Dołączona grafika

Guest Message by DevFuse
 

Zdjęcie

Polski Bill Gates - Jack Karpiński


  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 Fili:P

    Godlike

  • Power User

Reputacja: 754
Guru

  • Postów:1 679
  • Imię:Darek
  • Lokalizacja:Warszawa
Offline

Napisano 17.02.2013 14:02

Dołączona grafika

Ciekawy artykuł według mnie, warty przeczytania, dotyczy informatyki więc tak bardzo nie odbiega.


Jacek Karpiński, autor najszybszego komputera na świecie został zwolniony z pracy przez komunistyczny rząd. Jak to się stało, że Polacy stracili taką szansę na szybką komputeryzację kraju w latach 70?

Już od samego początku historia Jacka Karpińskiego była niezwykła Miał urodzić się na Mount Blanc w niewielkiej chatce. Ostatecznie przyszedł na świat 9 kwietnia 1927 roku w Turynie. Na jego wczesną dorosłość przypadły lata drugiej wojny światowej, a nasz bohater włączył się w działalność konspiracyjną w Szarych Szeregach. Do jego zadań należało zrywanie flag, tłuczenie szyb w niemieckich sklepach, rzucanie petard pod posterunki i inne rzeczy typowe dla małej dywersji. Podczas walk z Niemcami został raniony w kręgosłup, co spowodowało, ze musiał się poruszać o dwóch laskach.
Po przebytej rehabilitacji podjął studia na Politechnice Łódzkiej, by przejść na Warszawską, gdzie zakończył naukę w 1951 roku. Po zdobyciu wykształcenia zgłosił się do pracy do Centralnego Laboratorium Polskiego Radia, lecz kadrowa nie przyjęła go mówiąc: „Co tu robi ten dywersant! To sabotaż! Wróg ludu się tu zakradł, won mi stąd”. W następnym zakładzie nie było lepiej. Spowodowane było to ujawnieniem się Karpińskiego – podał, że był „instruktorem wielkiej dywersji”.
W końcu udało mu się dostać pracę w Polskiej Akademii Nauk w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki. Pracownia ta dostała zlecenie by stworzyć urządzenie do prognozowania pogody. Udało się wykonać maszynę, która poprawiła przewidywanie warunków atmosferycznych o 10%.
W 1960 roku UNESCO zorganizowało konkurs młodych talentów techniki. Karpiński został wybrany na przedstawiciela PANu. Konkurs udało się wygrać, a nagrodą było wybranie dowolnego kierunku studiów na dowolnej uczelni. Karpiński wybrał Harvard i Massachusetts Institute of Technology. Za granicą proponowano mu podjęcie pracy, jednak zdecydował się zostać w Polsce. W tym czasie wprowadził koncepcję Perceptronu. Tak o nim mówił sam pomysłodawca: „Perceptron to była właściwie sztuka dla sztuki. Chodziło mi o to, aby pokazać, że maszyna może rozpoznawać otoczenie i uczyć się (…) Był wyposażony w kamerę i system do analizy obrazu. Jeśli pokazało mu się na przykład trójkąt, był w stanie odnaleźć cechy charakterystyczne i zidentyfikować kształt, niezależnie od tego czy następny trójkąt jaki mu pokazano, był mniejszy, większy czy trochę zdeformowany”.
Jack Karpiński – osoba wyprzedzająca swoje czasy. Zupełnie nieznany

W wyniku nieporozumień z dyrektorem instytutu Karpiński przenosi się do Instytutu Fizyki Doświadczalnej Uniwersytetu Warszawskiego w roku 1965. Tam też stworzył pierwszą maszynę liczącą. Powstał KAR-65, który potrafił wykonać 100 tysięcy operacji na sekundę. Dla porównania komputery Odry pracowały kilka razy wolniej i były droższe. KAR-65 kosztował 65 mln zł a Odra 200 mln.
W tym czasie jeden Stefan Bratkowski, dziennikarz i popularyzator techniki, opowiadał: „W połowie lat 60. jeden z moich amerykańskich kolegów powiedział mi o Polaku, który należał do szóstki ludzi wyprzedzających cały świat. Ten Polak zwał się podobno Jack Karpiński. Niestety, nikt o nim niczego nie wiedział.”
W tym czasie Karpiński oraz jego wyniki pracy były bojkotowane. Mimo to, pracował dalej. „Wymyśliłem modularną maszynę [K-202], jednostkę centralną (…) wyposażoną w pamięć stałą i operacyjną, do której można doczepić 65 tysięcy modułów sterowania i wykonawczych. Coś kapitalnego na przykład dla przemysłu (…) Po paru tygodniach komisja stwierdziła, że projekt nie nadaje się do realizacji, bo technologii, jaką proponuję nie ma i być nie może. Ja by mogła być, Amerykanie na pewno by ją już wykorzystali.”
Karpiński dalej pracował, ale napotkał dużą trudność, ponieważ miał zakaz wyjazdu za granicę. Dopiero udało się załatwić możliwość wyjazdu u ministra spraw wewnętrznych Franciszka Szlachcica. Dopóki on był ministrem to Karpiński pracował spokojnie.
K-202 został zaprezentowany na pokazach w Londynie. Odniósł sukces, bo szybko pojawiła się propozycja produkcji. Konstruktor odmówił: „Jak głupi, zakichany patriota, powiedziałem dziękuję, włożyłem brytyjskie opinie do kieszeni i wróciłem do Polski (…). Koniec końców okazało się, że produkować można, ale ani MERA ani Komitet nie dadzą pieniędzy (…) Stefan [Bratkowski] zaproponował układ: brytyjskie pieniądze, sprzedaż i marketing – konstrukcja i produkcja w Polsce. To było dla wszystkich do przyjęcia.”
K-202 – komputer 30% lepszy od wszystkich dostępnych na rynku

W zakładzie produkcyjnym sekretarz Komitetu Warszawskiego PZPR Jerzy Łukasiewicz obsadził stanowisko dyrektora administracyjnego swoją kandydaturą. Następni urzędnicy komunistyczni robili podobnie. Partyjnymi została obsadzona cała administracja od dyrektorów począwszy na księgowej skończywszy. Na szczęście Karpiński dostał wolną rękę w doborze inżynierów. Tak opisywany był K-202 w prasie: „Prototyp K-202 nie tylko spełnił wymogi założeń, ale je znacznie przewyższył. Powstał minikomputer na elementach elektronicznych czwartej generacji, stanowiący w swojej klasie najbardziej uniwersalną maszynę świata. Liczy z szybkością miliona operacji na sekundę i w tym dorównują mu tylko amerykański minikomputer Super Nova i angielski Modular One. (…)” – Henryk Boruciński w „Perspektywy”. Raport Pracowni Prognoz Rozwoju Ośrodka Badawczo – Rozwojowego Informatyki: „Wiceprezydent Control Data Corporation (druga co do wielkości firma w świecie po IBM) powiedział, że K-202 wyprzedza to, co się przygotowuje na świecie, co najmniej o pół roku i że jest lepszy o 30% od wszystkiego, co można kupić obecnie. (…)Z chęcią kupiliby licencję.
Dołączona grafikaWarto wspomnieć, że Karpińskiemu udało się wprowadzić wcześniej proponowane wymiary. Komputer miał rozmiary 48x21x56 cm czyli mniej więcej wielkość walizki. Jeden z Wydziału Przemysłu KC powiedział z niedowierzaniem: „Wy chcecie powiedzieć, że taka mała skrzynka mieści więcej niż te ogromne IBM-owskie komputery?”.
Pan jest durny – czyli problemy Karpińskiego z władzą

Karpiński nie potrafił utrzymywać dobrych stosunków w ówczesnym systemie. Do osób wizytujących zakład potrafił powiedzieć: „Panie, pan jest durny”, albo „Komputer będzie głupcoodporny”. Zbigniew Szwaj: „Ta jego arogancja wobec ówczesnej władzy. Często powtarzał, że przeżył okupację, więc komunę też przeżyje. I wcale się z tym nie krył. (…) Kiedyś wizytowała nas partyjna wierchuszka. Jednemu z partyjniaków wypalił wprost, że jego wiedza wystaryłaby co najwyżej do budowy nocników.”
W roku 1970 ZSRR wystąpił z pomysłem stworzenia jednolitego typu komputera dla całego Układu Warszawskiego. Został nazwany RIAD – Jednolity System Maszyn Matematycznych. Każdy kraj satelicki miał produkować jeden typ komputera. Polsce przypadł RIAD-30. W 1972 z wizytą przyjechał główny konstruktor RIADa Ławrionow. Gdy zobaczył K-202 powiedział, że niemożliwe to jest, bo ich maszyna zajmuje całą ścianę. Zaczął wypytywać czy potrzebuje klimatyzacji – nie potrzebował, czy jest odporny na wstrząsy – jest. Aż wreszcie Karpiński wylał szklankę wody na swój komputer. Nic się nie stało. Ławrionow na to „Ale to nie jest RIAD, prawda?”. Karpiński odpowiedział, że można go przerobić na RIAD, ale wtedy będzie miał zamiast miliona operacji na sekundę tylko 300 tysięcy, co jednak dalej jest szybsze niż radziecki system.
„Zaczęła się straszna nagonka na mnie i na K-202. Okropne mi robili świństwa. Starałem się o autonomię dla mojego Zakładu. Nic z tego nie wyszło, przenieśli mnie do Instytutu Maszyn Matematycznych. Musieli mnie zniszczyć, bo ośmieszałem i ELWRO, i IMM. ELWRO zatrudniało 6 tysięcy ludzi, IMM – 700. I nie potrafili zrobić żadnej przyzwoitej maszyny. (…) U mnie w 1973 pracowało raptem 200 osób.” Nie przeszkadzało to jednak w dalszym chwaleniu maszyny. Podkreślano, że jest modularna, ma elastyczne struktury, wieloprogramowość, a także niezawodność i wysoką wydajność. Ostatecznie Karpiński został zwolniony z pracy. Został wyprowadzony pod karabinami ze swojego zakładu.
„K-202 dosłownie skreślono i kazano zapomnieć. Kiedy pracowało już kilkadziesiąt sztuk K-202, niejaki towarzysz Warewka z Wydziału Przemysłu Komitetu Centralnego zapewniał mnie, że nie ma takiego komputera – Nie, nie ma takiego komputera – krzyczał Warewka – Mówię wam, towarzyszu Bratkowski, takiego komputera po prostu nie ma! Zapamiętajcie to sobie!”
Po wylaniu Karpińskiego szybko zgłosili się do niego komuniści. Towarzysz Wawrzyk zaproponował mu zajęcie się konteneryzacją. Po kilku godzinach namowy Karpiński zgodził się ze słowami, że będzie mógł wykorzystać swój komputer. Z pracy nic nie wyszło, a konstruktorowi polecono zapomnieć o sprzęcie komputerowym..
Po pewnym czasie dostał propozycję pracy jako konsultant w Stanach Zjednoczonych. Niestety nie dostał paszportu. Podobno na jego taczce Jaroszewicz napisał: „Nie wydawać paszportu. Powód: sabotażysta i dywersant gospodarczy”
Lepsze prawdziwe świnie

W roku 1978 Karpiński miał już wszystkiego dość. Wynajął chałupę pod Olsztynem w celu hodowania świń i kur. W celu dorobienia sobie do niewielkich zarobków wykładał raz w tygodniu na Politechnice. W 1980 roku do gospodarstwa trafili dziennikarze. Zapytali go, czemu zdecydował się w zapadłej wsi hodować świnie. Karpiński odpowiedział, że woli mieć do czynienia z prawdziwymi świniami.
Dołączona grafikaZ Polskiej Kroniki Filmowej: „Zaiste, bogatym niezmiernie jesteśmy krajem, jeżeli możemy sobie pozwolić na takie marnotrawstwo talentów i wiedzy technicznej. Żadnego innego kraju nie stać na zatrudnienie wybitnego konstruktora elektronika przy hodowli kurcząt i prosiąt”
Rok później przeprowadzono konkurs na dyrektora MERu. Karpiński dostał 90% głosów. Niestety na objęcie stanowiska zgody nie wyraziło KC. Zaproponowano by został dyrektorem technicznym. Karpiński skomentował sprawę: „Odmówiłem. Co może zdziałać dyrektor techniczny przy dyrektorze naczelnym idiocie?”
Karpiński ostatecznie wyjechał do Szwajcarii gdzie pracował przy magnetofonach, następnie znalazł zatrudnienie w Logitech, gdzie zajmował się rozpoznawaniem obrazu, sterowaniem robotem za pomocą mowy. W roku 1989 zdecydował się wrócić do Polski. Opracował Pendreadera, urządzenie, które rozpoznaje tekst i przekazuje go do komputera. By uruchomić produkcję wziął kredyt i zastawił dom. Pierwsza transza pozwoliła na produkcję podstawowych elementów ale nie uruchomienie całego procesu. W tym czasie zakład został okradziony. Drugiej transzy już nie dostał i stracił dom. Później zajął się kasami fiskalnymi, lecz w końcu nic z tego nie wyszło. Następnie zajmował się rozpoznawaniem mowy, ale też bez większych sukcesów. Na samym końcu zajął się projektowaniem wiatraków. Do końca starał się robić rysunki, ale zabrakło już siły by nawet rysować. Jacek Karpiński zmarł we Wrocławiu 21 lutego 2010 roku.
Na podstawie:
Ł. Bertram, Takiego komputera nie ma, Karta 70/2012

źródło: Polski Bill Gates | Nieznana historia
  • +
  • -
  • 1

#2 Klakier

    Volenti non fit iniuria

  • Power User

Reputacja: 391
Wszechpomocny

  • Postów:878
  • GG:
  • Imię:Sebastian
  • Lokalizacja:Mogilno
Offline

Napisano 17.02.2013 14:30

Zapytali go, czemu zdecydował się w zapadłej wsi hodować świnie. Karpiński odpowiedział, że woli mieć do czynienia z prawdziwymi świniami.


Hehe, święta prawda.

Tak to było w polskim państwie komunistycznym. Wynalazłeś coś fascynującego, skarcić bo to na pewno podstęp. Porażka. Widzę, że Państwo Polskie od początku istnienia miało władzę na poziomie "pożal się Boże", co nie zmienia faktu, iż to jest do dzisiaj :)

@topic Bardzo ciekawy temat, nawet nie wiedziałem, że mieliśmy takiego zaje**stego technika w dziejach polski :D
  • +
  • -
  • 0

Sell - System Klanów (wojny, top15 etc)

 

Kontakt GG: 7285018


#3 Eryk172

    Szukam niewiadomej

  • Użytkownik

Reputacja: 41
Pomocny

  • Postów:407
  • Steam:steam
  • Imię:Eryk
  • Lokalizacja:Dbn
Offline

Napisano 18.02.2013 21:14

Poswiecilem czas i przeczytalem cale, pomyslec sobie ze teraz bysmy korzystali z polskim za***istych komputerow z firmy : Jabluszko :D
  • +
  • -
  • 0

CoD Mod - IP: 91.224.117.15:27235      
JailBreak  -   IP: 91.224.117.67:27075     
Only de_dust2 -   IP: 193.33.176.197:27111   

Więcej serwerów na: www.NaFarciePL





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych